Morsowanie w Gdańsku Brzeźnie na zdjęciach Przemysława Świderskiego
Wiosna wypiera zimę, więc temperatury coraz wyższe. Na plażach w Trójmieście robi się coraz przyjemniej. Woda w Zatoce Gdańskiej wciąż jest jednak lodowata.
- Teraz to troszeczkę inne doznanie. Łatwiej wejść do wody w takich warunkach, niż w środku zimy. W wodzie można dłużej posiedzieć, a i ubieranie się na plaży jest dużo przyjemniejsze. Wciąż można czerpać z tego wiele radości. Wydaje się, że jest już ciepło, ale woda jednak mrozi. Powiększa się różnica w temperaturze powietrza i wody, więc samo wejście nadal jest minimalnym szokiem - opisuje doznania z morsowania w końcówce marca Adrian Hoffman, trener personalny z Gdańska.
Wraz ze swoją grupą w niedzielę, 28 marca zakończył sezon na morsowanie. Spotkania odbywały się w każdą niedzielę o godz. 11 na plaży w Gdańsku Brzeźnie (wejście nr 50). - Zazwyczaj morsowanie zaczynaliśmy w ostatni weekend listopada, a kończyliśmy w okolicach Dnia Kobiet. Ten sezon i tak wydłużyłem i trwał niemal pół roku, bo zaczęliśmy zimne kąpiele pod koniec października - wyjaśnia Hoffman. - Uwielbiam te niedzielne spotkania, bo przewija się dużo ludzi. To jednak także zobowiązanie, bo jestem co tydzień. W tym sezonie nie było mnie w Brzeźnie może dwa razy. Mimo pełnej sympatii do wszystkich uczestników, teraz muszę już nieco odpocząć - dodaje.
Za miłośnikami zimnych kąpieli w Zatoce Gdańskiej kolejny lub debiutancki sezon. To także pierwszy pełny sezon w nowych warunkach związanych z pandemią koronawirusa. Morsowanie zyskało na popularności, ponieważ było dla wielu jedyną możliwością do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu.
- To był wspaniały sezon. Przede wszystkim w końcu do Polski zawitała zima. Przez ostatnie dwa lata nie pamiętałem już śniegu i mrozu. W 2020 roku wchodziliśmy często w zimę przy dodatnich temperaturach. Frekwencja dopisała, ludzie przychodzili regularnie. Pojawiło się też wiele nowych twarzy. Ludzie przekonują się do morsowania, a mnie to bardzo cieszy. Można powiedzieć, że morsowanie weszło na jeszcze wyższy poziom. W tym roku to prawdziwe szaleństwo. Ten sezon przerósł moje oczekiwania. Kiedy zaczynałem siedem lat temu, to nie spodziewałem się tak dużych grup. To dotyczy sytuacji także w innych miejscach w Polsce - podsumowuje ostatnie miesiące Adrian Hoffman.
Sezon na morsowanie się kończy, ale nie oznacza to, że można rezygnować z aktywności fizycznej. W wyjątkowym okresie, kiedy wielu z nas pracuje zdalnie, często w pozycji siedzącej przed komputerem, warto zadbać o formę. Namiastką morsowania nadal mogą być chociażby zimne prysznice.
- Morsom, którym będzie doskwierać brak ruchu, proponuję zimne prysznice z rana. Po tylu sezonach morsowania często wieczorami jest mi bardzo ciepło, a zimą muszę wręcz sypiać przy otwartym oknie. W tym roku przemogłem się, jeśli chodzi o zimne prysznice. To sposób na hartowanie ciała, ale także znakomicie poprawia nastrój i dodaje energii na cały dzień - przekonuje trener personalny z Gdańska.
Na co nastawiać się w najbliższym czasie, aby rozruszać organizm lub po prostu nie "zardzewieć"?
- Najlepsze będą treningi wzmacniające, ogólnorozwojowe. Uważam, że każda forma aktywności jest zalecana. Udowodniono, że aktywnością można zminimalizować skutki stresu czy złej diety. Warto robić cokolwiek, aby pobudzać ciało. W tym momencie nie możemy powiedzieć, czy i kiedy otwarte zostaną kluby fitness. Ja od pewnego czasu zajmuję się organizacją reset-campów. Odsyłam do moich mediów społecznościowych, gdzie nadal będę promował zdowy tryb życia - zapewnia Adrian Hoffman.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?