Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego koronawirus tak bezwzględnie zaatakował powiat lubliniecki?

PC
Powiat lubliniecki od tygodni przoduje w statystykach zakażeń koronawirusem w całym województwie śląskim. Ostatnio w liczbach nieznacznie wyprzedził go Bytom.
Powiat lubliniecki od tygodni przoduje w statystykach zakażeń koronawirusem w całym województwie śląskim. Ostatnio w liczbach nieznacznie wyprzedził go Bytom. Daniel Dmitriew
Powiat lubliniecki od tygodni przoduje w statystykach zakażeń koronawirusem w całym województwie śląskim. Ostatnio w liczbach nieznacznie wyprzedził go Bytom, ale one wciąż się zmieniają.

Koronawirus zaatakował powiat lubliniecki błyskawicznie i nie odpuszcza. Jak do tej pory (22 kwietnia) za zmarłych z powodu zakażenia SARS-CoV-2 uznano tutaj 19 osób, a aż 10 zgonów stwierdzono tylko w gminie Woźniki. To o wiele więcej niż suma zgonów z Katowic, Mysłowic i Siemianowic Śląskich razem wziętych. Podobnie sytuacja ma się w przypadku samych zakażeń. W lublinieckim odnotowano ich już 198, a w samych tylko Katowicach to 64 osoby. Dla porównania w powiecie lublinieckim żyje 76 872 osób, a w Katowicach 293 636 osób. Skąd zatem tak fatalny wynik w porównaniu do bardziej i gęściej zaludnionych miejsc na mapie województwa?

Wirus zza granicy?

Podstawowe przyczyny wydają sie być dwie. Pierwsza z nich to efekt historycznych zawirowań, które poskutkowały tym, że w tym regionie wiele osób ma rodziny za granicą, w szczególności w Niemczech. Wielu też tam pracuje i żyje, a do Lublińca i okolic przyjeżdża w odwiedziny lub po kilku tygodniach lub miesiącach pracy. Na skutek tych częstszych niż w innych regionach województwa kontaktów mogło dojść do przeniesienia koronawirusa wraz z migracją ludności. O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy lubliniecki sanepid. – Zdaniem Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Lublińcu przyczyną wysokiego wskaźnika zachorowań na koronawirusa w powiecie lublinieckim może być duża ilość osób pracujących za granicą, która w ostatnim czasie powróciła do kraju – informuje Mieczysław Osiński, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Lublińcu.

Ogromna jak na możliwości przerobowe liczba osób zakażonych koronawirusem w powiecie lublinieckim, sprawiła, że tutejsza stacja jest mocno obciążona pracą. – Od ponad miesiąca Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublińcu dokłada wszelkich starań, pracując 7 dni w tygodniu od godziny 6.25 do godz. 21.35 oraz sprawując całodobowe dyżury przy telefonie udzielając informacji na temat koronawirusa, w celu zapewnienia mieszkańcom powiatu lublinieckiego należytego bezpieczeństwa i ciągłego dostępu do aktualnych informacji – tłumaczy Mieczysław Osiński.

Najsłabsze ogniwa

Drugą z przyczyn tak dużego rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2 po powiecie lublinieckim i sporej ilości zgonów jest fakt funkcjonowania tu trzech dużych domów pomocy społecznej oraz wielu prywatnych ośrodków. Znajdujące się w nich osoby są najczęściej w podeszłym wieku, choć nie zawsze, i posiadają wiele innych schorzeń, które mogą pogłębić stan po zakażeniu koronawirusem. W większości przypadków DPS-y zostały odcięte od świata już na samym początku epidemii w Polsce. To jednak nie uchroniło pensjonariuszy przed zakażeniami, gdyż to właśnie personel najczęściej zakażał podopiecznych. W niektórych przypadkach były to też osoby, które musiały jeździć na leczenie na zewnątrz ośrodków i stamtąd przynosiły nieszczęsnego wirusa. Niestety personel nie zawsze też był zaopatrzony w odpowiednie środki ochronne, co mogło prowadzić do zwiększonego rozprzestrzeniania się patogenu.

Zdaniem starosty lublinieckiego, liczba podopiecznych w domach pomocy mogła zaważyć na lawinowym wzroście zakażeń w powiecie.

– Są powiaty, które w ogóle nie prowadzą domów pomocy społecznej. Prowadzimy 3 duże DPS-y, gdzie mamy w sumie 550 pensjonariuszy. Statystycznie mamy zatem bardzo dużo osób starszych i schorowanych. Ponad 250 osób opiekuje się tymi osobami. Więc mamy tutaj naturalny proces. Nie ma tam zarażeń, gdzie nie ma DPS-ów - mówi Joachim Smyła, starosta powiatu lublinieckiego.

Duże zagęszczenie domów pomocy społecznej oraz wysoka liczba mieszkańców powiatu, którzy w nich pracują sprawia, że liczba zakażeń w powiecie może być tak wysoka. - Pokazują to też europejskie dane statystyczne. DPS-y to są najsłabsze ogniwa w całym tym łańcuchu. Przykładem są Włochy, czy Hiszpania, gdzie ci pensjonariusze byli masowo zarażani w domach pomocy i najciężej przechodzili zakażenie - dodaje starosta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto